Frutti di Mare a’la Vobro

0
44

Do nazwy frutti di mare zdążyliśmy się już przyzwyczaić, choć znacznemu gronu Polaków kojarzy się ona niezbyt pozytywnie. Może dlatego, że oznacza ona te „obślizgłe” i „niesmaczne” owoce morza, których w naszym kraju nie je się zbyt wiele. W związku z tym, czy nazwanie czekoladek „Frutti di Mare” przez firmę Vobro nie było strzałem w kolano?
Śródziemnomorska magia frutti di mare

Frutti di mare to po włosku owoce morza, w skład których zalicza się jadalnie skorupiaki i mięczaki morskie. Cieszą się one ogromną popularnością głównie w krajach śródziemnomorskich. Polacy podchodzą do nich raczej sceptycznie i traktują jako danie na specjalne okazje, bądź też próbują ich w celu zaspokojenia ciekawości. Owoce morza nie stanowią jednak znaczącego elementu naszej diety, a wysoki odsetek Polaków nigdy nie próbował homara, langusty, ostryg, przegrzebków czy też ośmiornicy. Problemem jest również fakt, że niezwykle trudno jest natrafić na świeże owoce morza w naszym kraju. Dlatego też występują one głównie w postaci mrożonej, co dodatkowo zniechęca od ich zakupu. Należy jednak mieć na uwadze, że frutti di mare są doskonałym źródłem wysokowartościowego białka, witamin z grupy B, jodu, wapnia, selenu oraz fluoru. Co ciekawe, ostrygi są naturalnym źródłem cynku, przez co cieszą się opinią silnego afrodyzjaku.